Super fora
Przypadki Emilki T. :P
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Super fora Strona Główna
->
Fan arty
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Jakaś kategoria
----------------
Forum testowe
Fan arty
Emilka T.
Przypadki Damiana B.
Wojtuś... Luby Emilki T.
Luby szanownej Adminki ;)
Skargi i zażalenia na gości :P
Pozwól mi lepszym być!
Twoja Klasaaaa ;P
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
WILK
Wysłany: Pią 0:33, 05 Sty 2007
Temat postu: ARCIK
Serca dwa
’’ Rysowałem wielkie serca dwa i wierzyłem że pamiętasz o mnie(...)”
Siema wszystkim.11.05.2006r.oto data która zainspirowała mnie do napisania tego pamiętnika (jak to ja nazywam)w rzeczywistości jest to „ART.” W jakimś stopniu przypomina poradnik a dla niektórych zwyczajny beznadziejny tekst. Akcja mojego art.-a miała początek w czasach kiedy chodziłem do pierwszej gimnazjum, tam właśnie przeżyłem swoją pierwszą miłość i wiem na pewno ze nie było to po prostu zwyczajne zauroczenie bo do tamtej osoby czuje sympatie do dziś a na jej widok tracę głowę. Dziś już wiem że popełniłem wielki błąd bo nigdy z nią nie zamieniłem nawet słówka, moja znajomość z tą wspaniałą dziewczyną ograniczyła się jedynie do słania sms-ów, początkowo nie wiedziała kim jestem ale po krótkim czasie się zapoznaliśmy, szkoda ze nie wykorzystałem żadnej z okazji by ją bliżej poznać a było ich tak wiele...to właśnie te złe strony bycia nieśmiałym całe szczęście że są jeszcze te dobre;)Z drugiej strony nieśmiałością nie można wszystkiego usprawiedliwić: wyobraźcie sobie trzecia klasa gimnazjum-andrzejki wszyscy się świetnie bawią oczywiście i tą imprezę można by było zaliczyć do kompletnych porażek, ona tam była ale nie sama tańczyła ze swoją najlepsza przyjaciółką a mi po prostu zabrakło odwagi by poprosić ją do tańca, wtedy nie mogłem sobie darować tej nocy, kiedy to tak ją ignorowałem dziś już bym tak nie postąpił, mam nauczkę na przyszłość że nie należy się bać reakcji drugiej strony, świat się nie kończy. Szkoła średnia-wreszcie nowy etap życia byłem zaszokowany kiedy zauważyłem ze jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności trafiliśmy do tej samej szkoły. Druga klasa technikum: postanawiam zakończyć tą znajomość na zawsze nie udało mi się do dziś tego uczynić, w szkole technicznej przeżywałem niewyobrażalne cierpienia wywołane niemożnością złapania z nią kontaktu. W żaden sposób nie mogłem znaleźć dla siebie miejsca, do czasu sylwka 2005/06. tam poznałem super dziewczynę niestety miała chłopaka wtedy pierwszy raz w życiu miałem doła i miałem go naprawdę długo-jakieś trzy miesiące-straszne prawda? W życiu miałem wiele wzlotów i upadków ja opisuje te swoje, z góry przepraszam za niepoprawną składnie mojego arta i za jego czasem nużącą treść ale kiedy już coś napisze to potem szkoda mi kasować
Dziś wyszedłem na prostą i się nie przejmuje niczym żyje chwilą i umiem się cieszyć tym co mam. Zapewne zadajecie sobie pytanie czy znajdę dziewczynę/chłopaka? Już odp.na każdego z nas przyjdzie czas, dla niektórych szybciej, nigdy nic na siłę,a na pewno znajdziemy tą drugą połówkę. Nikt nie jest doskonały, nowe technologie, reklama, i hasło wszystko dla ludzi psują nas, kobiety noszą tony makijażu szukają księcia z bajki, byle by miał kasę-nie tędy droga a gdzie zaufanie, wzajemne zrozumienie, czy prawdziwa miłość to dziś mit? Czy są prawdziwi faceci wzmianka że wyginęły jak jak dinozaury staje się być coraz bardziej aktualna, żyjemy w chorym świecie, każdy pnie się coraz wyżej tylko za jaką cenę. Chciało by się zatrzymać czas choćby na chwilę. Nie tak dawno temu zdarzyło mi się przeczytać tekst autorstwa Trocinki pt.: Mój przyjaciel". Spodobał mi się, wiecie? Ostatnio jakoś dużo artów mi się podoba. Nie wiem czy to poziom AM pnie się w górę, czy też ze mnie taki marny krytyk? W każdym razie przedstawiła alternatywny rodzaj związku między chłopakiem a dziewczyną- temat rzadko dotąd w AM spotykany. Ale dlaczego? Czy ci wszyscy ludzie cierpią na coś w rodzaju Lovemanii, czy może samo to zjawisko jest tak rzadko spotykane? Nie wiem i nie rozumiem. Ba! Nawet nie próbuję tego zrozumieć, bo ja taką przyjaciółkę mam i nie czuję się żadnego rodzaju ewenementem (no bynajmniej nie w tej kwestii
). Prawda jest taka, że ludzie ubzdurali sobie że taki związek między ludźmi przeciwnej płci jest niespotykany, a nawet niemożliwy do zaistnienia. Utarł się schemat że w tej dziedzinie jesteśmy "my" i są "one". Dwa istniejące obok obozy, facet przyjaźniący się z kobietą jest gejem (Co za kretyn wymyślił coś takiego?!), a przyjaźń między dwoma kobietami to tylko zbrojna koalicja przeciw jakiejś trzeciej. Wniosek? Kobiety niezdatne do przejaźni są! Dziwię się tylko, że nikt tego przypadku jeszcze w obroty nie wziął, a kobietki nawet nie zdążyły zauważyć tego stereotypu. Wniosek? Kobiety nie są zbyt bystre, albo też postanowiły nie zniżać się do obalania tych dziwnych teorii. Oczywiście przyjmiemy to drugie rozwiązanie, bo wolę polemizować na temat takiej przyjaźni niż być rozszarpywanym przez hordę rozszalałych feministek. BTW- zauważyliście, że ich liczba w AM rośnie z zawrotną prędkością? Ale jedyną trueschoolową feministką jest tu BrightWitch (szacuken dla tej pani), a z reszty to takie feministki, jak ze mnie dobry writer (no i teraz możecie się głowić czy to komplement czy obelga była
Chyba odszedłem od tematu, ale czasem jak daję się ponieść w pisaniu to potem żal mi to kasować, choćby nie na temat było
. No więc czym różni się coś takiego, od przyjaźni między m&m? Trudno mi to powiedzieć, żadnego prawdziwego przyjaciela nie mam
. Mam kilku dobrych ziomków, dla których zrobiłbym wiele i sporo takich którzy nic nie znaczą. Znam ich zdecydowanie dłużej niz moją friendkę, ale pozostają jedynie `kolegami`. Co zadecydowało? Wydaje mi się, że urzekło mnie zaufanie jakim *ona* mnie obdarzyła. Powiedziała mi dużo rzeczy, niejednokrotnie bardzo dla niej(i przeważnie dla mnie) trudnych, czy też mogących jej zaszkodzić w moich oczach. Nie zyskała na tym niczego... Kierowała się tylko szczerością i za to ją podziwiam. Jeśli ona takim zaufaniem obdarzyła mnie, to nie rozumiem jak mógłbym nie odwzajemnić się tym samym. Wiem, że mógłbym powiedzieć jej wszystko i że się nie zawiodę podobnie jak i ja wierzy że ja nie zawiodę niej.
A więc taka przyjaźń jest możliwa? Sensacja prawda
? Ale szczerze mówiąc sam w to nie wierzę
. Friendka zmieniła mnie jednak na tyle, że uznałem taką sytuację za możliwą do zaistnienia. Ktoś powiedział, że to wszystkio kiedyś się skończy, że któreś z dwojga ludzi prędzej czy później zakochuje się i cała ta pielęgnowana przyjaźń idzie w cholerę, bo taka jest nasza natura. Racja, czy też nie- nie przekonam się o tym póki nie spróbuję. Niestety między nami mówiąc (ciekawy zwrot, zważywszy że czytać to będzie kilkadziesiąt tysięcy osób
) ja sam bałem się takiego `hepi endu`. Jakkolwiek ja przyjmuję to całkiem nieźle, to już friendka ma poważny dylemat. Ta babka to istna Famme Fatal, a jej sercowe perypetie mogłyby słuzyć za scenariusz dla kilku serii brazylijskich tasiemców. Ona tak działa na facetów, serio! Czasem więc daje mi odczuć, że martwi się w tej kwestii o mnie i chyba nawet nie w pełni mi tu ufa. Na szczęście sytuacja z dnia na dzień zmienia się na lepsze. Wciąż jednak zdarzają się jej takie przebłyski, chociaż pewnie nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Wciąż myśli, że mógłbym się w niej zakochać (stawiam skrzynkę browarów, że gdy ujrzy ten tekst na łamach to powie coś w klimacie "Zyzio! Ja wcale tak nie myślę!"). Zwróćcie uwagę, że ja nigdy nie napisałem że bym nie mógł! To wszystko kwestia chęci, a mi się nie widzi taka opcja i to wcale nie dlatego, że popsułaby się nasza przyjaźń. "Jeśli nie to jest powodem, to o co chodzi?"- spytacie pewnie. Otóz prawda jest taka, że ja się jej boję
!!! Słyszałem już tyle historii o jej niefortunnych związkach, że uznałem że najbezpieczniejszym rozwiązaniem byłoby gdyby dobrowolnie poszła do jakiegoś zakonu, bo sieje spustoszenie gdziekolwiek się pojawi
"Natomiast kolejna sugestia, to już całkiem inna kwestia". Wiadomo jak czas z facetem może spędzać drugi facet, ale co można robić z przyjacielem którym jest dziewczyna (Już widzę te uśmiechy na twarzach gdy czytacie ten akapit:))? Wierzcie mi, że nie sposób się nudzić
. Ja w jej towarzystwie po prostu nie potrafię, nawet jeśli po prostu siedzimy i nic nie robimy. To... fajne uczucie
. Dementuję od razu pogłoski, że z przyjaciółki nie można zaprosić na piwo(*). Rozwiązania tego jednak nie polecam co mniej opanowanym delikwentom, bo choć może być sympatycznie, to dzień następny moze być koszmarem
.
Wiecie już jak to wygląda moimi oczami, ale została jeszcze sprawa tego jak reaguje na to nasze otoczenie- mieszkamy przecież obok siebie i mamy wielu wspólnych znajomych. Otóż tu rzecz jest prosta, co nie znaczy że jest tak jak być powinno. Ludzie doszli do wniosku, że po prostu jesteśmy parą i tu NIE BYŁO WYJĄTKÓW. Nawet nasi rodzice uśmiechali się znacząco słysząc słowa "Przecież to kolega/koleżanka" (Choć ona użyłaby pewnie zwrotu "tylko kolega", to ja tego nie zrobię z tego powodu, że to wcale nie jest dla mnie "tylko"). Wiem że nie powinienem się tym przejmować i też się nie przejmuję. Nie chodzi o to, że mi podbudowuję swoje ego, bo dziewczyna jest ładna i tak dalej i dlatego nie bronię się przed takimi "zarzutami". Wierzcie mi, że taka opinia jest mi cholernie nie na rękę. Doszedłem do wniosku po prostu że nie mam powodów by się tłumaczyć. Jak to często mawia Smuggler- "Nie będę udowadniał że nie jestem wielbłądem". Cokolwiek miałoby to znaczyć
. Tu po raz kolejny wychodzi różnica między mną a moją friendką- ona przejmuje się tym znacznie bardziej. To jednak można wytłumaczyć w bardzo prosty sposób: może po prostu to ja jestem wybrakowany i taka plotka też jest jej nie na rękę właśnie z tego powodu. Tu gotów jestem postawić następną skrzyneczkę (Kuń- co powiesz na Żywca? Wchodzisz w to?), że usłyszę kwestię podobną do poprzedniej.
Czy więc warto? Warto mieć przyjaciółkę dziewczynę? Zdecydowanie tak! Właściwie nie ma żadnych minusów- bynajmniej takich którymi bym się przejmował. A w niektórych chwilach nawet przewyższa przyjaźń łączącą facetów. Starczy wspomnieć sprawdzone źródło porad na podryw:)
Kobieta ideał-“Brunetki, blondynki ja wszystkie was dziewczynki całować chcę. Lecz przyznam się, o jednej tylko śnię. Tej wyśnionej wymarzonej dam serce me. Ideał swój ma każdy...”
Śpiewał Jan Kiepura. To jest prawda, że każdy ma swój ideał. Również każdy może go opisać. Jej wygląd, charakter, osobowość, sposób zachowania, dosłownie każdy szczegół. Równocześnie trzeba zauważyć, że każdy z mężczyzn posiada swój odrębny, nie powtarzający się gust. Mogą one być tylko podobne do siebie, lecz nigdy identyczne. Jednak większość mężczyzn opisując swój ideał, zaczyna od słowa “piękna” lub słowa bliskoznacznego do niego. Ale ten epitet jest ogólny, wręcz nie mający granic. Wyrażeniem piękności określamy coś, co nam się podoba, a zważając na ilość odrębnych gustów to słowo traci na znaczeniu. Krótko mówiąc każda kobieta jest piękna, jednak wychodzę tu z założenia odrębności preferencji dotyczącej wyglądu zewnętrznego, a nie wiedzy. Aby upewnić się, co do poprawności tego stwierdzenia trzeba byłoby zebrać wszystkich mężczyzn świata i po kolei pytać się, “czy ona jest ładna?”, a po zebraniu odpowiedzi wytknąć te, jeśli się takie znajdą, które od żadnego osobnika płci brzydkiej nie dostaną odpowiedzi twierdzącej. Choć jeśli znalazłaby się nawet taka jedna osoba, to czy powinno się mówić o rozdzielności rasy ludzkiej na płeć brzydką i piękną, jeśli osobnik z założenia należący do płci pięknej jest brzydki? Tutaj pojawia się problem alkoholu w powiedzeniu “Każda kobieta jest piękna, tylko czasem wina brak.” To zagadnienie zostawiam do przemyślenia i powracam do tematu pracy. Analogicznie odnosząc się do kolejnych cech kobiety dochodzę do stwierdzenia, że każda kobieta jest ideałem, ale każda dla innego mężczyzny. Lecz pojawia się trudność związana z powiązaniami uczuciowymi. Gdyż, cóż znaczy słowo miłość? Otóż chodzi mniej więcej o to, w moim mniemaniu, że kochamy pewną osobą, a zarazem akceptujemy jej wady. Ubóstwiamy ją – przedmiot naszych westchnień. Lecz rzecz idealna jest bez skazy, bez wad. Czyli nasz ideał nie może być naszą miłością, ponieważ nie mamy, czego akceptować, gdyż ideał z racji swej idealności wad nie posiada. Czyli potrzebujemy jakiejś skazy, ale jeśli się jakaś znajdzie, to ta osoba nie będzie już z założenia idealna. Podsumowując, wiążąc się z kobietą, wiążemy się z ideałem, ale nie naszym, gdyż naszego ideału nie kochamy, ponieważ nie ma wad, bo nasz ideał z założenia swej idealności ich nie posiada, z drugiej strony nasz ideał prawdopodobnie zwiąże się z jakimś innym osobnikiem płci brzydkiej, dla którego nie będzie ideałem, dlatego że ideału nie można naprawdę kochać, przy czym zakładam, że nasz ideał i obcy osobnik płci brzydkiej się kochają. Jednakże problem uczuciowy można dość łatwo rozwiązać znajdując osobę jak najbliższą ideałowi, ale która tym ideałem nie jest. Wtedy znajdzie się jakaś wada do akceptacji i będziemy mieli ten właściwy ideał, który nie jest idealny, gdyż posiada skazę. Czyli na świecie jest pełno ideałów, a zarazem nie ma żadnego. Kończąc swe rozważania życzę sobie, jak i innym, aby znaleźli osobę jak najbliższą ideałowi, którą będą kochać z wzajemnością. O ludziach słów kilka: Zazwyczaj jest tak, że jak ktoś mówi nam na przykład, że mamy brzydką bluzkę, wcale nie stara nam sie w jakiś sposób popsuć humor. W takiej sytuacji rozwiązania są dwa. 1. Być moze ta osoba po prostu wyraziła pogląd na to jak się ubieramy. To, ze tej osobie ta bluzka może się nie spodobać nie oznacza od razu, ze ta rzecz od razu nie podoba się wszystkim. To proste, jeżeli czujesz się dobrze w danym ciuchu to nie zwracaj uwagi na to co próbuja ci wmówić inni. Tworzysz w ten sposób własny styl i kształtujesz osobowość, a to przecież nie jest nic złego. Ale jest jeszcze ta druga opcja, którą też należałoby przyjąć do wiadomości. Ten ktoś, kto ci mówi, że coś w tobie jest nie tak, może po prostu próbuje odwrócić uwagę od pewnych rzeczy w swoim wyglądzie. Przyjmując takie wyjście ta osoba może być niedowartościowana, przez coś co się wydarzyło wcześniej. Prawdopodobnie jakaś inna osoba próbuje jej wmówić, że coś z nią nie tak, a ta w rezultacie stosuje system obronny, aby uniknąć jakiś dyskusji na jej temat. Wbrew w pozorom to proste. Odpowiedź na takie zarzuty jest jedna- Tobie się ta bluzka podoba i tyle. I nie próbuj sobie brać do serca tych uwag. No ale ktoś moze mówić to też w dobrych intencjach. Jeżeli przyjaciel powie ci, że ten kolor nie pasuje do twojej karnacji, nie startuj od razu z otwartą papą, bo stracisz nie tylko humor, ale i przyjaciela. Tak więc myśl co mówisz i jak to komentujesz.
Nie pozwól, żeby ktokolwiek na ciebie krzyczał ewentualnie cię publicznie poniżał. Ale ty też nie krzycz na frajera, który ci ubliża. Mów spokojnie. Ten gość na pewno będzie myślał, ze ty też wystartujesz mu z papą i będzie ogólna "rzeźnia". Spokojem i opanowaniem doprowadzisz go (tego frajera) do furii. On zapewne demonstracyjnie zaciśnie zęby i odejdzie mrucząc coś pod nosem. Innym sposobem jest brak komentarzy. Wiem, że trudno jest trzymać język między zębami, gdy ktokolwiek próbuje cię zmieszać z błotem, ale w zasadzie to jedno z tych lepszych rozwiązań. Po prostu naucz się olewać ludzi, którzy cię niszczą. Naucz się opanowywać emocje. I rozładowywać je na przykład w ostrym szarpaniu strun gitary, słuchaniu muzyki klasycznej albo przy pomocy jogi. Niżej znajdziesz moje (sprawdzone) patenty na rozładowanie emocji. I pamiętaj: nikt nie jest w stanie cię lepiej poznać niż ty sam. Mimo iż inni twierdzą, ze wiedzą o tobie wszystko to tak naprawdę nie wiedzą o tobie kompletnie nic. Dlatego moim zdaniem nikomu nie powierzaj swoich sekretów. Wtedy jak przykładowo pokłócisz się z kumplem/kumpelą i ten nie będzie brał cię na poważnie, wtedy wykorzysta twoje czułe punkty i będzie w nie uderzał za każdym razem mocniej, dopóki się nie poddasz. Przemyśl to...Zawsze stawiaj kawę na ławę. Masz coś do przekazania? Coś ważnego? Mów od razu, bo im dłużej wydłużasz, tym bardziej irytujesz, a w końcowym rezultacie (jeżeli wiadomość jest zła) doprowadzasz do jeszcze większej złości. Nie przejmuj się tym co myślą inni. Miej własne zdanie, wyrażaj je, nie daj sobie w kaszę dmuchać, nie próbuj się zmieniać pod wpływem innych, nie dawaj za wygraną, i chyba najważniejsze: jak coś robisz to rób to najlepiej jak tylko potrafisz, bo nigdy nie wiadomo co się może stać- ot takie drobne rady
..::Sposoby na odreagowanie stresu::..
- Słuchanie muzyki klasycznej (szczególnie polecam ścieżki dźwiękowe, bo te to są dopiero "dramatyczne"
)
- Ostry heavy metal (albo speed metal) to też dobry sposób. Puść sobie przyjemne ryki (np. Opeth) i usiądź na fotelu...
- Kąpiej w wannie pełnej kaczuszek, bąbelków i płynów z serii "aromatherapy". Moim zdaniem nie za bardzo leczą zapachem, jeżeli już to tylko robią złudzone wrażenie, że jest lepiej (no cóż, reklama dźwignią handlu;)
- Skakanie po łóżku (sprężynowym), podłodze, balkonie, piasku etc.
- SEN... Taaakkkk...
- Ciężka praca... To co ja lubię najbardziej... Mam co robić i odrywam myśli od Frajerów..
- Miłość, facet/dziewczyna... No ja nie mam do kogo się przytulać, więc nie wypowiem się...
No i to by było tyle... Mam nadzieję, że chociaż trochę pomogło...
Kontakt:
Email:”Emilx35@plusnet.pl”
EMILX35@ziomek.biz
GG:8778521
Pozdro dla:
<..>Adiego,Agniechy/P.,M.,Anety/P.,S.,Anki/P.,D.,W.,M.Artka,Asi G,Aski,Biołego,Beaty,Bumera,Bzyka,Dagi,Damiana,Daniela,Dawida,Diany/M.,B.,N.,Dominika/P.,H.,Dominiki,Doroty,Edyty,Ewy,Eweliny,Gonza,Gosi/K.,H.,Milana,Igi,Iwony,Jarka/P.,K.,Justyny,Kasi/B.,P.,K.,B.,Kamila,Karoliny/M.,B.,Ziewca,Kluska,Marcina,Martyny,Marty,Mateusza W,Moniki,Natalki,Oli,Pałki,Pauli,Plichciora,Rysia,Skrzata,Sylwii/S.,H.,D.,Toni-ego,Wacka,Żanety,ETC.
(ten art został całkiem niedawno znaleziony i postanowiłem go pozostawić nic nie przerabiać taki jaki został napisany taki jest,bez żadnych modyfikacji)
Oraz dla tych wszystkich o których zapomniałem.
PS. Wiem, że pisząc ten tekst zawidniałem na większej ilości czarnych list niż do tej pory, ale co mi tam, ja wygłaszania swoich opinii się nie boję.
PPS. Sorry, że trochę ciężkie, ale to mój jeden pierwszych tekstów, a poza tym do lekko piszących nie należę
PPPS. Jest to dla mnie dość obszerny temat, mogłabym się o tym rozwodzić jeszcze długo i namiętnie, ale jaki to miałoby sens? Chciałam tyko pokrótce poruszyć ten temat, i zwrócić na niego uwagę.
PPPPS. Pozostaje mi tylko wierzyć w ukazanie się tego art. w Action Magu... czasem z człowieka pozostaje tylko wiara, nadzieja i miłość... “(...) a z nich miłość najważniejsza.”
PPPPPS. Muzyka... tutaj trzeba ciszy. Ona oddaje to, co mogę wam przekazać... cisza wyraża więcej niż milion słów... ciiiiiszaaa...
Pozdro:)
WILK:)
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin